środa, 23 listopada 2011

Niezbędnik

... wpadłam tylko po jedzenie dla królika ( którego ostatecznie nie kupiłam - o ja niedobra!) no i nie mogłam się oprzeć!


Żel Nivea waterlily & oil za 5,99zł!
Nie ma co ukrywać że poleciałam na cenę bo normalnie kosztuje ok 9zł. No i moje lenistwo... już chyba gdzieś wspominałam że mam bardzo duży problem ze stosowaniem balsamów do ciała, bo mi nie najnormalniej w świecie nie chcę, nie lubię tego do tego stopnia że zbiera mnie na płacz kiedy już skóra zmusza mnie do tego. Wiem że to głupie, ale co zrobić... I jak na złość mam okropnie suchą skórę, w szczególności kiedy jest mróz. Starając się ratować ją ( bo jednak sadystką nie jestem, wbrew pozorom ) poszukuję żeli pod prysznic mogących ją nawilżyć. Zazwyczaj kończy się to strasznie drogimi aptecznymi specyfikami (zazwyczaj dla niemowląt ), ale chyba ten żel jest cudowną alternatywą :) Nie dość że jest wiele tańszy, to ładnie pachnie i pieni się. Skóra po nim jest autentycznie jak po użyciu oliwki - miękka i sprężysta bez obrzydliwej lepiącej się powłoki. 
Super nawilża :) myślę że zagości na dłużej w moim domku.




Ziaja soft (fioletowy) antyprespirant w kremie 6,30zł
Jest to mój przetestowałam wszystkie dezodoranty z tej firmy i o wszystkich (może poza blokerem, ale ponarzekam o nim kiedy indziej ) mam takie samo zdanie: cudów nie ma, ale w moim przypadku nie potrzeba ich. Przyzwoicie pachną, szybko schną ( mimo iż są dosyć lejące ) nie zostawiają białych czy żółtych śladów na ubraniach, generalnie robią to co powinny. Może jestem słabym wyznacznikiem bo co prawda pocę się trochę ponad przeciętną, ale na całym ciele więc nie oczekuję suszy pod pachami. Na szczęście robię to bezzapachowo więc nie wiem czy ziaja jest w stanie kamuflować przykry zapach. Tak czy siak - za tą cenę polecam wszystkim, którzy nie mają problemów z potliwością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz