piątek, 25 listopada 2011

Mój mały przyjaciel

Rzadko prostuję włosy. Pochłania to zbyt wiele czasu, żebym mogła robić to codziennie, a i okupione jest wieloma wyłamanymi włosami, szczególnie w ostatnich miesiącach. Ograniczyłam się do zła koniecznego, czyli prostowania wyłącznie grzywki, gdyż całe włosy mam raczej proste, natomiast grzywę dosyć mocno falowaną z tendencją do loczków jak na baranku... Dziwne. Dlatego prostownica jest mi niezbędna. W prezencie od narzeczonego dostałam ten oto cudny gadżecik:


Jest to mini prostownica BaByliss C95a
Zakupiona w maju na allegro w cenie ( z tego co pamiętam ) ok 50zł. I naprawdę nie mogę na nią narzekać: idealna do krótkich włosów, nie ciągnie ich tylko ładnie sunie po kosmykach, wystarczy 1-2 pociągnięcia i włosy są idealnie proste. Jest bardzo mała, lekka i poręczna w sam raz do podróży czy dla fanatyczek prostych włosów do torebki. Oczywiście do prostowania wszystkich włosów ( jeśli są dłuższe niż "na chłopaka" ;) się nie nadaje ale do grzywki sprawdza się fantastycznie :)


Dla porównania jak widzicie jest niewiele większa do telefonu :) Nie posiada regulacji temperatury, jedynie przesuwany przycisk włączania i wyłączania. Bardzo podoba mi się pokrowiec odporny na temperaturę w gumeczką która przytrzyma niesforne kable .

1 komentarz: