wtorek, 6 grudnia 2011

Carmex!

Na wstępie chciałbym podziękować firmie Carmex za możliwość wypróbowania ich produktu. Byłam bardzo miło zaskoczona gdy przyszła do mnie paczuszka a w środku słoiczek z balsamem do ust. Dużo słyszałam o wspaniałości ich produktów, ale zawsze jakoś mój wybór padał na inne balsamy do ust.


Osobiście, nie bardzo lubię balsamy w słoiczkach, ze względu na to że niemal zawsze mam długie paznokcie, a wygrzebywanie ich szczególnie poza domem ani do higienicznych, ani do estetycznych nie należy. Ale co innego wieczorem, w domu przed snem :) 
Byłam bardzo ciekawa, czym to tak panie na całym świecie się zachwycają i już wiem! Balsam jest naprawdę fajny. Genialnie nawilża usta, unicestwia wszystkie suche i sterczące skórki i je leczy, a nie tylko maskuje pod grubą warstwą wazeliny ( jak np. niżej wspominana pomadka z AA ). 



Co prawda pierwsze użycie wiąże się z szokiem nieświadomej osoby, bo balsam jest bardzo mentolowy. Nie jest to w moim wypadku ulubiona jego cecha, ale z jego rewelacyjnym działaniem nie ma to znaczenia. Długo się trzyma i ładnie nawilża usta. Bardzo godny następca zaginionej pomadki z Neutrogeny. Szczerze mówiąc, tak się podnieciłam jego działaniem że poleciałam do rossmnna i kupiłam taką samą wersję tylko w tubce, żeby mógł zamieszkać w kieszeni mojej kurtki :)


Cena 6,99zł ( promocja w rossmannie, normalnie kosztuje 8,99zł)
Nie reklamuję tej firmy, bo nie mam po co. Balsam dostałam i mi go nie zabiorą, nawet jeśli bym napisała że jest beznadziejny ;) ale po prostu działa genialnie i chcę go polecić jako bardzo dobry produkt. 
Zresztą, liczba osób lubiących na facebooku mówi sama za siebie :) Jestem wśród nich!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz